Ciekawy wątek. Komunikat w Parkiecie opublikowali 19 stycznia, a wezwanie trwające miesiąc kończyło się dzień później, czyli 20.01. Wiec teoretycznie gość mieszkający na suwalskiej wsi musiał w ciągu 1,5 dnia zaliczyć własne biuro maklerskie w sporym najbliższym mieście by wziąć świadectwo depozytowe uprzednio umawiając się na konkretną godzinę w biurze bo jest pandemia. A potem z tym świadectwem zaliczyć Warszawę, gdzie jest jedno z 8 biur Nobel w całej Polsce, by odpowiedzieć na wezwanie. Bez własnego samochodu i wzięcia 2 dni urlopu trudne do wykonania. Przepisy to archaizm z poprzedniej epoki ale mimo tego KNF powinien również reagować na tego typu przypadki. Pytanie kluczowe - kiedy można zmienić cenę wezwania przed jego zakończeniem? 48 godz., 12 godz. a może 2 godz., bo uznać że przecież wszystko jest zgodnie z prawem.