Piątkowy wolumen nie wziął się znikąd. Przypuszczam, że to jeden z mocarzy opuszczał pokład, ale zrobił to po angielsku. Może nie pożegnał się, ponieważ jeszcze coś mu zostało? Granica taniości przesuwa się wraz z każdym kolejnym incydentalnym naruszeniem dobrych praktyk. Nic dziwnego, że akcjonariuszom kończy się cierpliwość i zaufanie do włodarzy, oby tylko zarząd GPW nadal był tolerancyjny.