tu masz mechanizm wg mnie:
wg mnie gdyby z obligacjami był przewał i miałyby nie zostać wykupione to by ustalili dłuższy termin wykupu aby mogli dłużej dymać ludzi i więcej zarobić - to logiczne. a tak 3 miesięczny termin wykupu? mało daliby sobie czasu. myślę, że obligacje to tylko inteligentne wprowadzenie kapitału do spółki. popatrzcie tylko: cypryjczycy objęli po 1,06 a zaczęli zasypywać popyt koło 0,17. zakładając optymistycznie że upchneliby wszystkie swoje akcje w rynek zgarnęliby tylko około 7mln. Czy za 7mln do podziału kilka - kilkanaście osób (zarząd, figuranci, słupy i cała spółdzielnia) ryzykowałoby pójście do pierdla? wątpię. myślę, że stawka do ugrania jest dużo większa. a żeby to osiągnąć trzeba zebrać max akcji z rynku, bez wiedzy tego rynku, a później puścić bombę która wywinduje kurs do wartości księgowej tzn 1 zł (może tą bombą będzie wykup obligacji?). wyobrażacie sobie co stałoby się z kursem gdyby okazało się że mewa ma 60 mln gotóweczki? ci co mają większość akcji - tzn spółdzielnia zarobiliby nie 7 mln a prawie 50. później resplit, aby zmniejszyć liczbę akcji i wysypka całej puli w rynek, nie po 0,08gr a po prawie 1 zł. interes życia dla niektórych. oczywiście to tylko moja opinia, nie sugerujcie się nią :)