Oczywiście, że to był wałek. Graffiti zostało bezczelnie wyprowadzone z PCG, bez podawania jakiejkolwiek informacji publicznie. I teraz jest graffiti, a akcjonariusze PCG mają wielkie nic. Pisałem pytania wielokrotnie do spółki, bez odzewu. Wysłałem też skargę do KNF, odpisali, w skrócie, żeby im nie zawracać gitary. Może ktoś ma pomysł gdzie z tym uderzyć? Wierzyć się nie chce, że takie bezczelne oszustwa przechodzą...