Dla mnie sprzedaż akcji Polskiego Holdingu Rozwoju akurat w dniu, kiedy Unia Europejska przyjmuje Białą Księgę Obronności to - najdelikatniej rzecz ujmując- szczyt hazardu. Nie do pobicia. Przecież PHR dziś dostał czarno na białym, że ma kupę roboty na najbliższe 10 lat. Albo i 20-30. Wiem - są tacy, dla których umowa musi być konkretna, z podanymi przychodami i najlepiej jeszcze marżą. A jakieś tam partnerstwa, choćby z jednym z największych producentów amunicji są mało znaczące, bo niewymierne. Ale przecież to zbrojeniówka, tu w roli kupującego nie będzie, kurna, Koło Łowieckie "Łoś" z Sochaczewa, tylko jakiś kraj, albo ministerstwo obrony! Naprawdę ktoś myśli, że jak PHR poda info, że zbudował konsorcjum, które sprzeda jakiś sprzęt i amunicję powiedzmy Estonii, to sobie na pierwszym czy drugim fiksie dokupimy akcji PHR o te 20-30 procent drożej i po kłopocie? Sorry, klimat w zbrojeniówce mamy taki, że ten Kopciuszek, za jakiego mają niektórzy PHR w mgnieniu oka może się zmienić w piękną królewnę. I nazbyt ostrożni adoratorzy nie zdążą nawet wyznać jej miłości