Ku uciesze wielu tutaj i z pozdrowieniami dla moich "fanów" - no cóż, oddałem wszystko ze stratą i mówi się trudno.
Za to co zostało nadpłaciłem kredyt i w przeliczeniu mniej więcej w perspektywie kilku lat wyszedłem na "zero" - zakładając, że nadal będziemy mieli szalejącą inflacje oraz Wibor na tych poziomach jakie mamy.
Czas poszukać sobie innych wyzwań.
Powodzenia i oby wam rosło, a dodatkowo kurs nie czuł już żadnej grawitacji :)