A właściwie jaka jest "myśl przewodnia" tych kamerek? Nie chodzi przecież o piękne widoki (a szkoda). Te na ulicach dużych miast mogą np. podpowiadać, że trzeba objechać jakieś miejsce, bo się korek zrobił. Te na stokach - że jest dużo/mało ludzi, że są/nie ma warunków do jazdy. Tylko tyle, czy coś jeszcze? Bo to oznacza, że jest mała liczba docelowa "widzów", którzy wejdą raz, rzucą okiem i po dwóch sekundach wyjdą ze strony.