Nikt nie skupował, mieliło się z portfela do portfela. Niektórzy liczyli na nowego inwestora z workiem kasy, ale ewidentnie się nie znalazł. Także jeśli prezes, były bankier inwestycyjny, nie był w stanie znaleźć inwestora to nie ma co się dziwić, że stracił robotę. CFO opuścił tonący statek, bo wie, że za chwilę hajsu na wynagrodzenia nie będzie. Nie udało się. Trochę może wina spółki, na pewno w dużej mierze rynek nie pomógł bo ciężko jest od kilku lat, bywa i tak. Spółki upadają i powstają nowe. Takie życie.
Dziwne tylko, że żaden większy gracz fabryki nie chciał kupić po kosztach. Pytanie czemu. Może nie taka super atrakcyjna jak to sprzedawali od lat. A może bali się Putina. Raczej się nie dowiemy.