Kiedyś czytałem coś o spółce, która miała zabezpieczenia na cudzych nieruchomościach, a gdy powinęła jej się noga, to z zabezpieczenia nici. Niestety nie pamiętam szczegółów. Po co się jednak martwić zabezpieczeniami obligacji, jeśli w tym roku Admiral zarobi netto z 4 mln, a w przyszłym z 6 mln? Przez te 2 lata realnej gotówki w kasie przybędzie jakieś 6-7 mln, więc na wykup obligacji za 2,5 roku spokojnie wystarczy. Ja obligacji nie kupuję, bo przez 2,5 roku dadzą zarobić 21%, a akcje 300-500%. Jest różnica, nieprawdaż?