Mnie ciekawi, czy to Gerda czy może jakaś inna stajnia naganiaczy. Jeśli Gerda, to widzimy cud odrodzenia niczym Fenix z popiołów (czytaj: zatrudnili nowych telemarketerów ze świeżą bazą łosi do wydojenia). Tak czy tak szacun dla umiejętności wciskania rzadkiego kitu - od razu przywołuję sobie z pamięci scenki rodzajowe z upychania papierów bezwartościowych w "Wilku z Wall Street".