Nie żartuję. Dziwi mnie, że tysiące oszukanych nie chcą podjąć wspólnych działań, aby wyciągnąć konsekwencje wobec zarządu. Dziwi również, że obecnie rządząca ekipa nie chce zainteresować się tematem "mamy lek". Mogliby starać się ukarać senatora.
W tym wszystkim cieszy jedynie, że już nikt nie nabiera się na kłamstwa i nie ma zainteresowania akcjami. Gra tylko automat.
A niesamowite jest to, że obecny prezes jest przekonany, iż może powtórzyć ograne numery, jak np. "mamy umowy" (to zadziałało w 2020 roku) i "mamy inwestora" (też zadziałało kilka lat temu). Ale ludzie już znają tę spółkę. Sądząc po coraz gorszych wynikach finansowych, poznali się również kontrahenci.
Interesuje mnie z jakiego powodu jeden z kontrahentów nie zapłacić ponad 8 mln. Jest nieuczciwy czy czeka na "mamy produkty" podobnie jak my na "mamy lek"? Może jako inwestorzy moglibyśmy skierować wniosek o wyjaśnienie sytuacji?