Wszystko ok tylko jest zasadnicza różnica między sposobem zarządzania w revolucie i klientem docelowym. Revolut zatrudnia( bądź zatrudniał) w samym krakowie ~1,7tys pracowników... SPOKO 26? Prezes ogląda każdą złotówkę i bardzo rozważnie podejmuje kolejne kroki (wspominał o rynku w Niemczech) nawet o rozszerzaniu zespołu. Revolut ma olbrzymie koszty własne a SPOKO? Pamiętajmy, że raczkujemy i kolejne rynki dopiero opanujemy a niech mają z 1 przelewu marżę 1zł... Choć wątpię, podejrzewam, żę jednak więcej, to naprawdę łatwo policzyć jaki przychód są w stanie wygenerować.
Target revoluta to wszyscy jak leci a SPOKO wchodzi z dedykowaną ofertą dla konkretnych grup, którzy własnie tego potrzebują więc rozwój to tylko kwestia czasu.
Pamiętajmy też, że FIV to nie tylko SPOKO. Nie zgadzam się, że jesteśmy już drodzy...
Pozdrawiam i się wyciszam.