Ja niczego nie udaję.
Za to oczywiście przyznaję:
1. byłem zbyt optymistyczny, zwłaszcza na początku roku
2. spadki -zwłaszcza, że do pewnego momentu w USA Milestone rosło - były dla mnie jak cios młotkiem w głowę. I prawda - mowę mi trochę odjęło. Zresztą - co miałem pisać?
I ja na tym ten temat też kończę. A czy będę coś pisał, zobaczę.
Ciągle wierzę, że na tej spółce sporo zarobię. Pewności nie mam, ale wszystkim tego życzę.