Siedzisz, sapiesz, nie patrzysz co piszesz (albo nie umiesz inaczej, nieważne), byle napisać. Lepiej Ci od tego? Ciśniesz na odlew po prezesie i po firmie. Straciłeś na tej spółce siano? Przykro mi, pewnie nie Ty jeden, ale od tych wypocin go nie odzyskasz.