Cóż mi rzec... Jam nie tak długo tu na włościach zamieszkuje lecz widzę i rozpoznaję znamienitego .posłańca losu naznaczonego dziejami można by rozważać czy aby nie omena a płynac do brzegu to wewnętrznie odczuwam nadejście dziejowych momentów lecz nie widzę w którą stronę. A skoroś już jest to będenobserwował. A prywatnie co do uwodzenia.... W tych rejonach to cień i echo nosi brodę a alfa i testosteron tryska jak z zaciągniętej strzykawki. Woń damskiej retoryki dawno tutaj nie gościł. Nikt też tu nie rzuci się jak drapieżnik na łatwa zwierzynę bo dżentelmenów tu plejada więc i jam aż tak zdehumanizowany by uwodzić Pana Jaśnie Mariana lub Don Hileliego to nie jestem.