Forum Gospodarka i polityka +Dodaj wątek

Re: MAREK MIGALSKI O TUSKU: RZĄDY PLASTIKOWEGO LUDKA:)

Zgłoś do moderatora
Dnia 2008-11-21 o godz. 18:50 ~everett_IV napisał(a):
> Dnia 2008-07-15 o godz. 20:19 ~M.I. napisał(a):
>
> Rządy plastikowego ludka
Marek Migalski 14-07-2008,
> > ostatnia aktualizacja 15-07-2008 07:43

Tak jak
> Tusk
> dzisiaj wierzyli kiedyś w swoją szczęśliwą
> gwiazdę
> Krzaklewski, Miller czy Marcinkiewicz. A
> teraz są jedynie
> politycznymi zombi wspominającymi
> z nostalgią czasy swej
> świetności
> – pisze Marek Migalski, politolog
> > z Uniwersytetu Śląskiego

Premier Donald Tusk
> Gdyby
> ogłosić konkurs na człowieka roku 2007 i
> 2008 w polityce
> polskiej, bezapelacyjnie wygrałby
> Donald Tusk. Odsunął od
> władzy PiS, został
> premierem, króluje w sondażach opinii
> publicznej.
> Czy jest to szczyt jego kariery, czy też
> dopiero
> jej przedsionek? Czy podzieli los Mariana
>
> Krzaklewskiego, który w 1997 i 1998 roku był niepodzielnym
> > liderem polskiego życia politycznego, by po
> dziesięciu
> latach wegetować na nic nieznaczącym
> stanowisku w jednej z
> central związkowych? A może
> Tusk jest jeszcze na fali
> wznoszącej i za dwa lata
> będzie prezydentem naszego kraju,
> jego partia
> opanuje zaś wszystkie media i będzie rządzić
>
> zarówno na szczeblu centralnym, jak i na wszystkich
> > poziomach samorządu terytorialnego?


Restaurator
> III RP
> Kim jest Donald Tusk? Co go konstytuuje w
> sensie
> politycznym? By odpowiedzieć na pytanie o
> jego przyszłość,
> niezbędna wydaje się analiza jego
> programu politycznego,
> jego wizji Polski. Wówczas
> można by, obserwując nastroje
> społeczne,
> zapatrywania wyborców, udzielić odpowiedzi na
>
> pytanie o szanse owego polityka. Jeśliby jego światopogląd
> > odpowiadał większości rodaków, to i jego szanse na
> sukces
> można by ocenić jako wysokie.

Ale tego
> nie sposób
> dokonać, bo Tusk nie ma żadnej idei,
> pomysłu, poglądu,
> któremu byłby oddany i wierny. W
> czasie swej 20-letniej już
> prawie kariery w wolnej
> Polsce tak często zmieniał
> zapatrywania, że trudno
> uchwycić jakiś na trwałe go
> budujący rdzeń ideowy,
> skalę wartości, wizję modernizacji.
>
Z
> zaprzysięgłego liberała, antyklerykała, zwolennika
>
> aborcji, przeciwnika lustracji i osoby żyjącej bez ślubu
> > kościelnego w latach 90. stał się na początku XXI
> wieku
> konserwatystą ceniącym życie rodzinne,
> chcącym ujawniania
> list agentów i propagującym
> poszanowanie religii w życiu
> publicznym.
> Propagandziści Tuska zdali sobie sprawę, że
> nie
> wystarczy już tylko nie być Kaczyńskim. Należałoby w
> > końcu zacząć spełniać wyborcze obietnice
A potem
> przeszedł
> kolejną metamorfozę. Trudno w nim dziś
> rozpoznać lidera PO
> z lat 2003 –
> 2005, który –
> wespół z
> Kaczyńskimi – chciał budować IV RP.
> > Rozstając się z Zytą Gilowską czy Janem Rokitą,
> rozstał się
> jednocześnie z planami przeprowadzenia
> nowego projektu
> politycznego. Dlatego rację mają
> ci (Wildstein,
> Ziemkiewicz), którzy w obecnym
> premierze widzą restauratora
> III RP i jej gorącego
> obrońcę.

Rezygnacja z reform
> Wolta Tuska odbywa
> się na naszych oczach i uchodzi mu
> płazem, tak
> samo jak poprzednia. Jest to jednak o tyle
> dziwne,
> że poprzednia odbywała się przez kilkanaście lat,
>
> podczas gdy ta obecna – w ciągu zaledwie
> > dwóch. Tusk w dążeniu do władzy i w dziele jej
> utrzymania
> zrezygnował z realizacji wszystkich
> postulatów i haseł,
> które były jego znakami
> firmowymi w ostatnim czasie
> – ze
> zniesienia immunitetu, likwidacji Senatu
> i
> finansowania budżetowego partii politycznych,
>
> ograniczenia do połowy liczby posłów, wprowadzenia podatku
> > liniowego i jednomandatowych okręgów wyborczych,
> likwidacji
> (a nie reformy) KRUS itp.

Z części z
> nich zrezygnował z
> powodu oporu opiniotwórczych
> lub licznych środowisk
> społecznych, z części ze
> względu na opór koalicjanta, który
> gwarantuje
> trwanie u władzy, a resztę ze swych flagowych
>
> pomysłów porzucił ze strachu przed możnymi tego świata.
> > Donald Tusk jest dziś ponownie, jak w latach 90.,
> > przedstawicielem establishmentu. Historia
> zatoczyła koło.
> Z jednym wszakże wyjątkiem
> – dziś Tusk należy
> do polityków
> najbardziej lubianych, szanowanych i mających
>
> poparcie społeczne, a nie jest jedynie –
> jak
> przed dekadą – jednym z
> wielu nieliczących
> się za bardzo przedstawicieli
> klasy próżniaczej.

Czas
> postpolityki

Dlatego
> odpowiedź na pytanie, jakie są
> szanse obecnego
> premiera w przyszłości, jest tak trudna.
> Nie można
> do niego zastosować standardowej metody
>
> socjologiczno-politologicznej, to znaczy zmierzyć w
> > społeczeństwie popularność wyznawanych przez niego
> idei i
> na tej podstawie oszacować perspektywy jego
> zwycięstwa w
> następnych wyborach. Nie wiemy, jakie
> poglądy ma Tusk, a
> tym bardziej
> – jakie będzie miał za dwa lata.
>
>

Ale może właśnie to jest jego siłą? Może ten brak kośćca
> > ideowego, jakiegoś niezmiennego zestawu poglądów
> jest
> tajemnicą dotychczasowej kariery Tuska i
> zapowiedzią jego
> przyszłych sukcesów? W odpowiedzi
> na te pytania niezbędna
> wydaje się odpowiedź na
> inne – czy
> społeczeństwo polskie
> jest już przygotowane na tego typu
> politykę, a
> mówiąc konkretnie – na
>
> postpolitykę.

Byłem jednym z dwóch pierwszych autorów
> > (obok Piotra Zaremby), którzy przed pół rokiem tym
> właśnie
> terminem określili zaproponowany przez
> nowy gabinet sposób
> rządzenia. Pisałem wówczas, że
> Tusk i jego koledzy chcą
> przenieść spory z zakresu
> realnej polityki do sfery
> wizerunku, stylu, języka
> i tam rozegrać zasadniczy bój o
> sympatię wyborców.
>

Dziś te słowa są jeszcze bardziej
> aktualne
> – to właśnie jest klucz do
>
> zrozumienia ostatniego półrocza. Platforma, co było potem
> > wielokrotnie opisywane, nie skupia się na
> rządzeniu, lecz
> na rządzenia imitowaniu.
> Zrezygnowała z realizacji cudu
> gospodarczego, z
> gwałtownej reformy ekonomicznej i
> ustrojowej, z
> prawdziwej modernizacji. Wytykane jest to już
> jej
> nie tylko przez prasę zagraniczną, ale nawet przez
>
> dotychczasowych zwolenników. Jednak poparcie dla Tuska,
> > choć malejące, utrzymuje się w dalszym ciągu na
> bardzo
> wysokim poziomie. Dlaczego?

Ocieplanie
> ugotuje Tuska

Bo
> nowy styl, owa postpolityka,
> nie zdążył się jeszcze Polakom
> znudzić. Ale tak
> samo szybko, jak ich oczarował, może ich
>
> rozczarować. Nowa jakość, z jaką premier rozpoczynał swoje
> > urzędowanie, jest wciąż atrakcyjna, choć widać już
> horyzont
> jej efektywności. Punktem przełomowym
> była na pewno wizyta
> na Machu Picchu
> – po niej w sztabie
> politycznym
> premiera zapanowała panika, istniało bowiem
>
> zagrożenie, że ciągłe ocieplanie Tuska w końcu go ugotuje.
> > Pierwszy raz miało się wrażenie przesłodzenia
> wizerunku
> szefa rządu i jego śmieszności.

Szybko
> porzucono więc
> dotychczasową strategię miłości i
> uśmiechu i zaczęto
> przedstawiać Tuska jako
> zapracowanego i zatroskanego męża
> stanu. Odwołano
> jego wyjazd na mecze Euro 2008, zakazano
> posłom PO
> wycieczki na mecz towarzyski z parlamentarzystami
>
> ze Szwajcarii, zapowiedziano przyśpieszenie prac i jedynie
> > tygodniowe urlopy członków rządu w czasie wakacji.
>
> Zaledwie pół roku po rozpoczęciu
> „polityki
>
> miłości” trzeba było ją korygować, a
> mówiąc
> bardziej precyzyjnie –
> porzucić.
> Marketingowcy PO szybko spostrzegli, że
> dotychczasowe
> emploi premiera zaczyna być
> irytujące –
> zwłaszcza w obliczu
> znaczących podwyżek cen,
> nierozwiązanych problemów
> w edukacji, służbie zdrowia i
> innych dziedzinach
> narodowej gospodarki. Pośpiesznie
> zastąpiono je
> więc wizerunkiem szefa gabinetu umęczonego
>
> codziennym znojem i trudem pracy dla narodu.

Bo też
> > prowadzić postpolitykę można w Królestwie Norwegii
> lub w
> Księstwie Luksemburga, a nie w kraju tak
> biednym jak
> Polska, przed którym stoi mnóstwo
> problemów związanych z
> transformacją ustrojową i
> gospodarczą. Tutaj potrzebne są
> szybkie i głębokie
> reformy, a nie kosmetyczne zabawy
> piarowskie.
> Platforma dostała bardzo silny mandat
>
> modernizacyjny od swych wyborców i dzisiejsze udawanie
> > rządzenia zaczyna być irytujące dla tej grupy
> elektoratu.
> Nie wystarczy już nie być Kaczyńskim
> –
> należałoby zacząć spełniać
> wyborcze obietnice, a na to się
> raczej nie zanosi.
>


Premier jak Barbapapa

Jak może się
> to odbić na
> przyszłości politycznej Tuska? Przecież tyle
> razy
> dokonywał wolt i dostosowywał się do zmieniających się
> > nastrojów społecznych, że nie powinien mieć
> najmniejszych
> problemów z wyczuciem i wpisaniem
> się także w atmosferę i
> poglądy Polaków w latach
> następnych. Z tym jednak mogą być
> problemy.

Po
> pierwsze, jako się rzekło, obecnie polityk
> ten
> jest odpowiedzialny za sprawy państwa i za parę lat
> > będzie rozliczany z tego, jak sobie poradził z
> trudami
> rządzenia. A że nie idzie mu to najlepiej,
> dostrzega już
> coraz więcej obserwatorów.
> Oczywiście PO podejmie próby
> obarczenia za fiasko
> swoich rządów prezydenta (słynne już
> narzekanie na
> weto prezydenckie, które na razie zostało
> użyte
> bodaj tyko raz), złą sytuację gospodarczą na świecie,
> > nieodpowiedzialną opozycję i nieżyczliwe (z
> czasem) media.
>
Przyjdzie jednak czas rozliczeń i
> podsumowań rządzenia
> Platformy –
> patrząc na dotychczasowy sposób
> sprawowania władzy
> i zagubienie wielu ministrów w swoich
> urzędach,
> nie będzie to bilans zbytnio dodatni.
>
> Nierozwiązane problemy uderzą w popularność Tuska, choćby
> > stosowało się najwymyślniejsze zabiegi
> socjotechniczne.
> Po drugie, kolejna wolta,
> kolejne dostosowanie się do
> nastrojów społecznych
> może być już niewykonalne. Taka
> plastikowość,
> elastyczność,
>
> „zeligowość” może być
> już nie
> do zaakceptowania przez wyborców. Z czasów
> dzieciństwa
> pamiętam film animowany o rodzinie
> Barbapapa
> – były to stworzenia
> mogące przybrać dowolną
> postać i kształt, zdolne
> do imitowania każdej rzeczy i
> osoby. Ale ile razy
> taki zabieg może przeprowadzić polityk
> na
> wyborcach? Czy wciąż będzie wiarygodny, czy będzie mu
> > można znowu zaufać?

Polityczny zombi

To jest
> największy
> dylemat Tuska – czy
> polskie społeczeństwo
> jest już na tyle
> postmaterialistyczne, by nie zważać na
> realne
> spory aksjologiczne i poważne interesy ekonomiczne i
> > dać się zafascynować kolejną opowieścią premiera,
> jego
> zajmującą narracją, nowym wcieleniem. Wątpię
> w to. Chyba
> nadal, na szczęście, zbyt jesteśmy
> związani z realnym
> światem, jego sporami,
> wartościami i interesami, by łacno
> zaakceptować
> polityka, który jest bytem jedynie wirtualnym,
>
> stworzonym przez speców od marketingu i PR. Oznaczałoby to
> > porażkę Tuska i popadnięcie w niepamięć.


> trudno
> uwierzyć, że ten potężny dziś polityk może
> za dwa, trzy
> lata być już tylko wielkim
> przegranym. Ale tak samo jak
> Tusk dzisiaj wierzyli
> kiedyś w swoją szczęśliwą gwiazdę
> Krzaklewski,
> Miller czy Marcinkiewicz. Teraz są jedynie
>
> politycznymi zombi wspominającymi z nostalgią i żalem czasy
> > swej świetności. Obecny premier jest mądrzejszy
> ich
> klęskami, zmajoryzował swoją partię, brutalnie
> eliminuje
> przeciwników, chce zawłaszczyć media
> publiczne i
> podporządkować prywatne, by przy ich
> udziale niepodzielnie
> władać umysłami Polaków.
> Ale może się zdziwić, jak
> nieoczekiwanie prosty
> lud potrafi odrzucić plastikowych
> ludków i wybrać
> polityków bardziej niezgrabnych, mniej
> ładnych i
> nie tak dowcipnych, tyle że bardziej realnych,
>
> prawdziwszych, po prostu jakichś.

Źródło : Rzeczpospolita