Taki właśnie jest cel, żebyśmy sobie odpuścili.
To nie są nieudolne próby podbicia kursu pod późniejszą dystrybucję. To nie jest też uwalanie kursu. Widzimy próbę zniechęcenia akcjonariuszy i przekonania niezdecydowanych, żeby wysypali akcje przy 0,81, bo za chwilę znów będzie 0,76. W końcu kiedyś pociąg ruszy, groszołapy zostaną z zyskiem 10%, a pozostali będą mieli +200%.