Można zaksięgować stratę albo żyć z zamrożona kasą i cierpliwie czekać. Ja wybrałem to drugie. Do tego założyłem sobie że należy mi się nagroda za cierpliwość i wyjdę z tego z przyzwoitym zyskiem, albo wcale. Mam w różnych okresach od 6 do 10 różnych spółek w koszyczku, jakoś się to układa na plus