Z tym ze nie mozna stracic to troche nie rozumie. Bo zalozmy ze wplacamy min czyli 5000, to niby gwarantuja nam ze po 4 latach mamy conajmniej to ile zainwestowalismy czyli nasze przykladowe 5000. Ale przeciez tak naprawde stracilismy bo po 4 latach te 5000 to juz nie jest to samo co 4 lata wczesniej. Przeciez jeszcze nalezy wliczyc inflacje. A ze sytuacja jest nie pewna to i inflacja moze byc wyzsza niz to mialo miejsce ostatnio.
Rozumuje dobrze, czy jestem w bledzie?