Wrogie przejęcie raz udaremnili trwale tłumiąc wzrosty, drugi raz tego nie zrobią bo nie ma już takiej potrzeby, spółki zaprzyjaźnione mają bowiem powyżej 50% - ryzyka wrogiego przejęcia już nie ma.
Chłopaki ponad rok pracowali nad sytuacją spółki aby zebrać bogate żniwa. Wygląda na to, że już długo nie będzą czekali i pokażą wkrótce na co ich stać. Pewne sygnały już dochodzą, ale szeroki rynek póki co je ignoruje. Przyjdzie impuls przyjdzie popyt. Proste jak budowa cepa.