http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/inwestowanie-na-gieldzie-te-spolki-mogly,151,0,1750423.html
Niestety, w praktyce opisane wyżej przykłady nie są możliwe do zrealizowania w 100 procentach w jednej transakcji. Nawet jeśli uda nam się wybrać tą właściwą spółkę, to psychika nie pozwoli wycisnąć z niej wszystkich soków.
Choć największe inwestycyjne tuzy, takie jak Warren Buffett, zalecają kupno akcji w momencie, gdy większość je sprzedaje, ciężko zdecydować się na zaryzykowanie większej kwoty. Możliwość zakupu "w dołku" jest więc pierwszym problemem.
Gdy nasza inwestycja po roku przynosi 100-procentowe zyski, trudno nie oprzeć się pokusie realizacji zysków. Do tego dochodzi strach, że za chwilę nasza dobra passa może się skończyć i zaczniemy tracić pieniądze. Drugim problemem jest więc utrzymywanie akcji zyskujących setki procent przez kilka lat.
Nawet jeśli dwa powyższe warunki są spełnione, czyli najpewniej gdy przypadkowo zakupimy akcje i zapomnimy o nich, trzeba jeszcze wiedzieć, kiedy wyjść z inwestycji. Wycelowanie akurat w sam szczyt notowań jest tym bardziej trudne, że zazwyczaj trend odwraca się w momencie, w którym sytuacja spółki jest jeszcze dobra - zgodnie z zasadą, że giełda wyprzedza gospodarkę o pół roku.
... trzeba liczyć na dużo szczęścia, a samemu zachować stalowe nerwy. Pieniądze lubią spokój i czas...