Sytuacja co najmniej dziwna. jeżeli rzeczywiscie są to akcje dla znajomków to nie ma możliwosci wepchnięcia 2 milionów w rynek. No chance. Pierwsze info o sprzedaży i kurs ląduje na 10 groszach i znajomki mają akcje za 20 tysi. Może jednak być inna opcja. Akcyjki idą do znajomych, od których towar odkupuje większy inwestor. Takie parkowanie akcji przed przejęciem. Rodzinka może swoje imienne sprzedać poza rynkiem. Pytanie tylko jaki większy inwestor skusi sie na 10 lokali, z drugiej strony wielki BK ma coś koło 50 lokali. Brak infa, ryzyko duże, czysta spekulacja.