Pamiętam jak w trakcie sesji było bodajże 2k i groszowe zlecenia kupna było widać :). Później z impetem przełamano 3 zł. Teraz zanosi się na to samo z 2.5 zł a może i 2.0. Union się nieźle wkopał. Jakiś frajer dał nie nabrać obietnicom prezia, a że ten wciskał mu akcje za pół ówczesnej ceny rynkowej to myślał, że nie straci, a jeśli wypali to zarobi krocie. Nie przewidział kilku rzeczy:
1) Nieudolności i pazerności prezia (warranty - wycofali się z tego, ale u poważnych inwestorów stracili nieodwracalnie zaufanie)
2) To NC- walor może spaść o 50% czy 90% a popyt wyschnąć niemal do zera
3) Ogromna przecena małych spółek i ogólnie fatalna sytuacja rynkowa. Prawie każdy myślał, że 2011 będzie jeszcze dobry. Tak by było, bo wyniki spółek są bardzo dobre, ale doszły inne, znane wszystkim czynniki.
Ale to nie są pieniądze szacownego zarządzającego z Union, Aton to ułamek pozycji, nawet jak spadnie do zera tragedii nie będzie. Najlepszym się zdarza. Tragedia drobnych będzie natomiast spora.