I jeszcze jedno co podejrzewam np. na przykładzie takiego city point. Po co to trzymać, a nie sprzedać i np. skupić się na Siewierzu. Ano po to, że wpływała i pewnie jeszcze jakaś tam wpływa żywa gotówka z wynajmu, a prezes i spółka potrzebują gotówki jak kania dżdżu, bo przecież nie zapłacą sobie pensji na konto z przeszacowań nieruchomości. A to, że nie jest to dobry biznes wynikowo bo takie obiekty nie mają przyszłości to maja gdzieś. Zanotują stratę i tyle, a kasa na pensje będzie. Tylko nie pamiętają z czego kupili te City Point - z pieniędzy w większości zwykłych ludzi, którzy liczyli na inwestycję, a nie na stratę w wysokości 95% w 13 lat. I wszystko byłoby ok z tą stratą gdyby spółka bankrutowała - zdarza się - ryzyko, które ponosi się inwestując na giełdzie ale tu nikt nie bankrutuje wręcz przeciwnie snuje cudowne plany, buduje miasteczko, sprzedaje działki tylko swoim postępowaniem wobec tych, którzy dali kasę doprowadzili do takiej sytuacji. Ktoś tu zapomniał, że poza pieniędzmi jest jeszcze w życiu przyzwoitość.