Ja aż tak wysoko nie wchodzilem. Najdroższe akcje kupowałem po 1,2 zl na ramieniu spadkowym jeszcze w hossie z nadzieją że odbije. Chwilowo też miałem zyski ale niezbyt długo. Straty w większości odrobiłem bo uśredniłem sporo przy 30 groszach a sprzedałem po 50 ale cała operacja trwała ponad rok,kosztowała kupę nerwów no i ostatecznie prawie 25-30% stratę+utracone koszyści. W lutym gdybym zrezygnował z tego syfu zakończyłbym 70% stratą czyli przez moment też mnie wydoili z większości oszczędności. Pocieszać mogłem się tylko faktem że strata 30% podczas krachu stulecia to stosunkowo dobry wynik.
Krach krachem a syf syfem, jeśli ktoś myśli że to jest najtańsza spółka na giełdzie i okazja do łatwego zarobku to się myli. Spółka nie potrafiła rozwiązać swoich problemów przez lata, zero rozwoju, kiepskie wyniki, jakieś dziwne przekręty, nawet po proste dotacje nie potrafi sięgnąć.