Dzieci Solorza zaczynają się niepokoić. Od grudnia 2022 roku wiedzą, że ojciec ma nową partnerkę. Synowie znają Justynę Kulkę z pracy w Grupie, gdzie od lat zajmuje kierownicze funkcje w spółkach telekomunikacyjnych. Związek z Solorzem (zwieńczony ślubem w marcu 2024 r.) przyjmują spokojnie. Teraz jednak zaczynają postrzegać ją jako zagrożenie dla swojej pozycji. Dociera też do nich informacja, że ojciec wystawił na mec. Modrzejewskiego i na syna Modrzejewskiego pełnomocnictwa do zarządzania majątkiem i podejmowania kluczowych decyzji. Skłaniają ojca do wycofania tych pełnomocnictw. Nalegają na spotkanie bez Kulki i Modrzejewskiego.
Dochodzi do tego w dniach 30 lipca - 1 sierpnia 2024 r. w Warszawie. Aleksandra specjalnie na to spotkanie przylatuje razem z dziećmi z USA, gdzie mieszka. Na lotnisku witają ją Piotr, ojciec i mecenas Modrzejewski.
Od pierwszych chwil wraca kwestia sukcesji. Solorz mówi, że chciałby wszystko tak podzielić, żeby nie było kłótni między dziećmi a Justyną.
1 sierpnia w biurze Solorza cały dzień trwają dyskusje ojca z synami i córką. Na łączach jest notariusz i prawnicy.
2 sierpnia zostaje podpisane oświadczenie notarialne, w którym Solorz przekazuje zarząd nad obiema fundacjami dzieciom. Zachowuje dla siebie prawo veta, dywidend, zysków itd. Tego samego dnia te postanowienia wchodzą w życie i zostają przesłane do sądu w Lichtesteinie. Jednocześnie Solorz usuwa zapisy o możliwości odwołania sukcesji. Dokument oznacza, że miliarder „aktywuje sukcesję za życia".
„Podstępnie wprowadzony w błąd". "Solorz nie wiedział, co podpisuje"
Wszystko zmienia się 3 sierpnia. Synowie dostają telefon, że mają zjawić się w gabinecie ojca na 15 piętrze siedziby Polsatu. Podczas spotkania, na którym obecna jest Kulka i Modrzejewski, słyszą, że ojciec chce odwołać wprowadzone zmiany. Kulka tłumaczy, że Solorz nie wiedział, co podpisuje, że „to trzeba cofnąć i zrobić inaczej".
Ostatecznie tego dnia o godz. 16 Zygmunt Solorz i synowie podpisują porozumienie, że zamierzają stosować wcześniejsze postanowienia, ale wstrzymują ich wykonywanie do 16 sierpnia. Do tego czasu mają być „prowadzone w dobrej wierze rozmowy mające na celu wyjaśnienie spraw związanych z funkcjonowaniem obu fundacji.
Do żadnych wyjaśnień nie dochodzi. 3 dni przed tą datą – 13 sierpnia – Solorz składa oświadczenie o „uchyleniu się od skutków prawnych" oświadczenia z 2 sierpnia o przekazaniu zarządu fundacji dzieciom. W uzasadnieniu pisze, że oświadczenie z 2 sierpnia „zostało złożone przeze mnie pod wpływem wywołanego podstępnie błędu".
O jaki podstęp chodzi, kto miał ten podstęp zastosować, nie podaje. Jest jednak jasne, że miliarder oskarża dzieci o złą wolę.
Obecnie w Lichtensteinie trwa sądowy spór między Solorzem a jego córką i synami o to, czy skuteczne jest oświadczenie z 2 sierpnia, czy wycofanie się z niego 13 sierpnia?
Postępowanie zaczęło się 26 sierpnia. 10 września sąd wydał 5 zabezpieczeń tymczasowych, które zamrażają stan obecny. Jest też wniosek, by na czas sporu powołać dla obu fundacji kuratora. Co będzie dalej, nie wiadomo. Żeby skutecznie unieważnić dokument z 2 sierpnia, Solorz musiałby udowodnić „podstęp" i wskazać winnych. Czyli obciążyć córkę i synów.
O tym sporze też można przeczytać w liście z 23 września podpisanym przez córkę i synów miliardera: „zwracamy uwagę, że powstał spór co do reprezentacji TiVi Foundation (…) która jest pośrednim i bezpośrednim akcjonariuszem spółek, do których kierujemy to oświadczenie" – piszą autorzy listu, wymieniając z nazwiska osoby, od których pracownicy mogą przyjmować dyspozycje. Ostrzegają też przed wykonywaniem poleceń „innych osób lub pełnomocników".
MODRZEJEWSKI...CIEKAWE