Doceniam Twoje szlachetne intencje, ale sam tego syzyfowego ciężaru nie uniesiesz, a potem i tak będzie leciało w dół. Taka uroda tego papieru. Poproś jakiegoś Prometeusza o pomoc, niech wzbudzi ognisty sentyment do tego zgaszonego przez infantylną politykę Zarządu papieru.