Europie wracają spadkiPWC - Biznes
5 Lip 2016, 18:20
Europejscy inwestorzy nie zaliczą tego dnia do udanych. Czerwień dominowała na tutejszych parkietach i poza małoistotnymi giełdami w Estonii, Rumunii, Islandii, czy na Litwie, która urosła najmocniej, wszędzie spadki były dość poważne. Dominującym wydarzeniem na rynku, szeroko komentowanym przez większość finansowych i ekonomicznych portali, było wystąpienie Marka Carney’a - prezesa Banku Anglii. Na konferencji prasowej przedstawił on szereg zagrożeń, na które jest przyszykowany Bank Anglii. Zwrócił on uwagę, że zawirowania po decyzji o Brexicie i "podwyższona niepewność" rynków, jest wynikiem już wcześniej podejmowanych przez inwestorów decyzji i krystalizowaniem się innych zagrożeń rynkowych. Przekonywał on jednak, że banki brytyjskie posiadają obecnie ponad 600 mld funtów wysokiej jakości aktywów, czyli czterokrotnie więcej niż w czasie bankructwa Lehman Brothers. Zapewniał też na koniec konferencji, że BA "zrobi wszystko, co konieczne, aby zapewnić stabilność monetarną i wesprzeć realną gospodarkę". Najwyraźniej te zapewnienia nie robią już wrażenia na inwestorach. Rynki konsekwentnie od rana traciły, najmocniej szeroki rynek w Londynie, gdzie FTSE250 spadł o ponad -2%, podobnie jak giełdy w Amsterdamie, Lizbonie, Madrycie i w Atenach. Niemal -2% straciła giełda we Frankfurcie. Nie pomogła również informacja, że jeden z funduszy brytyjskich, inwestujący w nieruchomości w Londynie, zawiesił wypłaty środków klientów z powodu zbyt dużej liczby odkupień i braku możliwości sprzedaży aktywów w szybkim czasie. Takie sygnały wzbudzają w inwestorach niepokój i mogą zapoczątkować efekt domina również na innych rynkach. Nasz Wig20 (
WIG20, 1715.95-0.50%,
News) również sporo tracił, lecz na naszym parkiecie najwięcej obaw wzbudza u inwestorów zapowiedź ostatecznej nacjonalizacji oszczędności Polaków zgromadzonych w OFE, do której przymierza się obecny rząd.Spore zawirowania miały miejsce również na rynku walutowym. Ponownie do mocnych spadków - zwłaszcza po wypowiedzi Carney’a - wrócił funt, który w relacji do usd (GbpUsd) traci dzisiaj -1,8% i znajduje się na najniższym poziomie od 31 lat. Co ciekawe cały indeks funta (koszyk funta w relacji do wszystkich walut) znalazł się dzisiaj najniżej w historii i wydaje się, że to nie jest koniec słabości tej waluty. Z drugiej strony jest japoński jen i dolar oraz frank szwajcarski, które silnie zyskują, co w połączeniu ze złotem, które właśnie przed chwilą zakończyło krótką korektę i ponownie zaczyna zyskiwać może oznaczać nową falę wyprzedaży na rynkach. Taki scenariusz potwierdzają również sygnały z rynku obligacji, gdzie papiery najmocniejszych gospodarek ponownie drożeją. Obligacje Niemiec, Szwajcarii i Holandii znalazły się na nowych rekordowych poziomach. Inwestorzy za "przywilej" pożyczania Szwajcarii pieniędzy muszą już w skali dziesięciu lat płacić Szwajcarom 6%. To wszystko źle wróży na przyszłość...
(Private Wealth Consulting)