Widać wyraźnie, jak rynki chcą dowieźć wyniki do końca miesiąca... Sztuczne to, aż po oczach bije... Zatrzymali w ogóle handel, jakby się umówili...
Przeczucia niby nie powinny grać, ale śmierdzi mi to wszystko dużymi spadkami... A przynajmniej nie widzę potencjału do mocniejszych wzrostów... Może nie wierzę, żeby po 450-pkt. impulsie wzrostowym, w niepewnych czasach gospodarczych, gruby znowu wszedł w długie z koncentracją 45 %?
Ale może to tylko taki poranny pesymizm...? :-)
Zobaczę dynamizm popytu, zmienię zdanie...