Oni oszaleli z tym bujaniem! :-) Nawet płaski szczyt z kwietnia 2011 r. tyle nie trwał... No i skoro tak, to jeżeli teraz podejdziemy pod górne ograniczenie, to niby powinniśmy je przebić, tak? To ja poczekam z boku, bo w obecnych wahaniach nie ma za grosz naturalności (o ile można tak pofilozofować :-) ). Wygląda, jakby podaż usuwała się, dopuszczając popyt do podniesienia rynku, a potem sruu...