Widząc wczoraj spadającą gwiazdę u nas i początkową słabość w Stanach, wiele misi (w tym i ja :-) ) już witało się z gąską. A tu zonk! USA się wybroniło, przywracając niepewność co do dalszego kierunku...
I sam już nie wiem, czy ignorowanie pogarszajacych się danych z gospodarek skończy się "wielką karą", czy raczej rynki widzą jakieś światełko w tym tunelu negatywów...