Trump chce wysłać prywatne armie USA na Ukrainę – The Telegraph.
Prezydent USA proponuje zaangażowanie prywatnych firm do wzmocnienia Ukrainy zamiast wysyłania regularnych wojsk.
https://images.unian.net/photos/2025_08/1756537203-5363.jpg?r=309479Prezydent USA Trump prowadzi rozmowy z europejskimi sojusznikami na temat ewentualnego zaangażowania amerykańskich prywatnych firm wojskowych (PMC) w operacje na Ukrainie. Zgodnie z planem, będą one budować fortyfikacje, bazy i chronić amerykańskie interesy w tym kraju, pisze The Telegraph.
Podejście to jest postrzegane jako kompromis w świetle oświadczenia Trumpa, że regularne wojska amerykańskie nie zostaną wysłane na Ukrainę.
Według źródła w rządzie brytyjskim PMC staną się w istocie „amerykańskim butem” na Ukrainie, co samo w sobie będzie czynnikiem odstraszającym dla Putina.
Odstraszanie przeciwko Rosji
Obecność prywatnych firm wojskowych ma na celu wysłanie Kremlowi sygnału, że każdy atak na nie może wywołać reakcję ze strony USA. Przedstawiciele władz europejskich uważają, że mogłoby to zwiększyć siłę odstraszania, a jednocześnie zmniejszyć wewnętrzny sprzeciw w Stanach Zjednoczonych wobec „zagranicznej ingerencji”.
Plan jest omawiany w ramach szerszych rozmów na temat gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, w których wiodącą rolę odgrywają Wielka Brytania i Francja. Opcje obejmują:
- utworzenie strefy buforowej między Ukrainą a Rosją,
- rozmieszczenie do 30 000 żołnierzy europejskich,
- patrolowanie przestrzeni powietrznej w celu otwarcia ukraińskich lotnisk,
- utworzenie pod wodzą Turcji grupy zadaniowej na Morzu Czarnym w celu ochrony żeglugi.
Jeden z zachodnich urzędników wyjaśnił:
„Głównym celem jest pokazanie Ukraińcom, że będziemy walczyć u was, jeśli Rosja ponownie dokona inwazji”.
Rola USA: logistyka, broń i wywiad
Waszyngton nie jest jeszcze gotowy wysłać własnych wojsk, ale jest zdecydowany zapewnić logistykę i ciężkie samoloty do transportu wojsk, wesprzeć Ukrainę dostawami broni (Patriot, HIMARS, pociski manewrujące ERAM) i zapewnić wywiad satelitarny, którego brakuje w Europie.
Kwestia koordynacji misji prawdopodobnie będzie musiała zostać przekazana dowództwu amerykańskiego generała. Rozważana jest kandydatura Naczelnego Dowódcy Sił Sojuszniczych NATO, generała Alexusa Hrinkiewicza.