Każdy to widzi na tablicy... zatroszcz się o siebie.
Zastanowiłeś się może dlaczego dr Ś. przekazał darowiznę akurat bliskiej osobie zamiast sprzedać komuś obcemu? Jaki tu jest sens skoro to bankrut?
Dlaczego główni akcjonariusze nie "ratują" swojej resztki pieniędzy? Stan ich akcji jakoś się nie zmienia poza darowizną.
I w końcu, wiedząc, że to się nie uda dlaczego nie wywalili, gdy cena była jeszcze na poziomie kilkudziesięciu groszy czy powyżej 1 zł?
Pani Ś. również jest aktywna na giełdzie i posiada akcje nie jednej spółki.