Sęk w tym, że jak zobaczysz popyt, to już będzie za późno. Pamiętam już kilka podbitek na Admiralu po wysypaniu się jakiegoś większego akcjonriusza. To był moment, w jeden dzień szło o kilka gr w górę.
Widać, że popyt wciąż jest, ale podaż jest bardzo zdeterminowana. 2 dni po 1 mln akcji, dziś 0,5mln. Kurs cały czas po 22-23, czyli nie spada tak bardzo, jak powinien przy takiej podaży. A sypacze się prędzej czy później wysypią. Przy założeniu, że wszyscy są uczciwi, nie jest to nikt z największych akcjonariuszy, będących blisko spraw spółki (bo musieliby informować).
A jeśli w raporcie nie będzie dramatu, czyli pokażą nawet i stratę, ale bez zagrożenia dla płynności, to nie będzie fundamentalnego uzasadnienia dla takiej niskiej ceny.
Zgadzam się z eladmiral - jesteśmy już blisko wartości likwidacyjnej. Ta spółka ma duży majątek, może nie jest on super płynny, ale jednak nawet w czarnym scenariuszu nie stracimy wszystkiego. Ale na dzisiaj taki scenariusz na pewno nie jest bazowy.
Zastanawia mnie, co kierowało osobami, które kupiły 3 mln akcji w emisji po 40gr. To na pewno byli jacyś "znajomi", bo emisja była prywatna. I albo (czarny scenariusz) jest to podpucha, albo wręcz przeciwnie. Na dwoje babka wróżyła, jak to na giełdzie.:)