Qgen - tam wygram matematyką -
Martyngałem –
czyli czysto stochastycznym procesem licząc prawdopodobieństwo sukcesu. (Zdaję sobie sprawę co do kruchości fundamentów)
Technicznie to strategia polegająca na podwajaniu stawki po każdej przegranej, tak że pierwsza wygrana pokryje mi wszystkie straty i daje wygraną równą pierwotnej stawce. Ta strategia pozwala wygrać ze 100% prawdopodobieństwem , ale tylko przy założeniu że mam nieograniczone zasoby pieniędzy. Niestety nie mam ich, ale i tu mamy sedno. Kupując 1000 akcji dziś, 2000 akcji 5% niżej tj. 28,50 i 4000 akcji po 27 zł obliczyłem p-stwo nieliniowego spadku na podstawie historycznych korekt w trendzie spadkowym i wychodzi 90%. Czyli założyłem przesypywanie akcji możliwie optymalne matematycznie po to by wejść w dołek docelowy z jak najmniejszą stratą. Tę metodę stosowałem na kilkudziesięciu spółkach NC (często jako sternik), gdzie bilans zysków to ponad 1 mln zł. Oczywiście zostałem z akcjami np. serenity, cerabud, agroma, eficom, jantar gdzie pieniędzy nie odzyskam, ale bilans to bilans. Tamto stoi i ryje siatkówkę na rachunku i tyle. Kompletnie nie ma to znaczenia.
Tak z 10-12 lat temu pisałem moją strategię (popperyzm).
Inwestowałem w akcje tzw. śmieciowych przedsiębiorstw, akcje spółek, które miały trudną sytuację finansową, stały u progu bankructwa. Wobec kryzysu rynkowego w owych czasach nikt nie wierzył w możliwość istotnego dorobienia się na inwestycjach w te akcje. Jednak pod wpływem koncepcji gospodarczo-socjologicznych Poppera , zdecydowałem się zainwestować w nie sporą część posiadanych funduszy, wychodząc z założenia, że skoro spółki owe przetrwały najgorszy kryzys, muszą mieć istotną zdolność do kreowania zysku, która w przyszłości spowoduje wzrost ich kursu. Tak też się stało, mimo zakręcania kurków przez Sobolewskiego ncindex wyskoczył mi na takie poziomy, że w tamtym roku zapłaciłem ponad 200k belki. Qgen, przypominam również, że nie jestem typowym inwestorem. Jestem przede wszystkim programistą, który świetnie zna giełdy, mocno ogranym i świadomym konsekwencji żonglowania ryzykiem. Tego nie da się tu zwięźle opisać.