Nie wiemy o co dokładnie poszło. Może zwyczajnie przestali się dogadywać? Przecież różni ludzie mają często odmienne wizje przyszłości a konflikty biznesowe zazwyczaj wygrywają silniejsi. Uzasadnienie to już wtedy tylko kwestia sprawności księgowych i prawników. Tak że nie ma co zgadywać, wymyślać i oskarżać jednych lub drugich.
Najważniejsze, by spółka po prostu rozwijała się i zarabiała. Z Columbusem powinno być dobrze pod tym względem. Właściwie, tak sobie myślę, czemu nie mieliby scalić tych dwóch spółek?