no nie ukrywam, że wpadłem stąd z deszczu pod rynnę. Jakaś czarna seria, nie doceniłem tam zasięgu wpływów szorciarzy. Ewidentny szwindel bo w spółce nic się nie zmieniło na gorsze od czasów szczytów poza kreowaniem kursu przez grubych. Takie życie na bananie. Ale ma to też plusy, np. że różne śmieciowe spółki potrafią znikąd wystrzelić, czego i wam tutaj życzę, choć trochę w to nie wierzę :)