Słyszałem z dobrego źródła, że własciciel białej gorączki dostaje. Że przejął większość akcji za grosze, a tu parę procent w posiadaniu jakichś leszczy jest nie do wzięcia za paczkę frytek... A podobno on ma taki charakter, że trudno akceptuje takie rzeczy... Cóż trzeba czasu, żeby to przetrawił i poradził sobie z tą według niego traumą, że musi uczciwie zapłącić... Ja nadmiernym optymistą nie jestem jeśli chodzi o czas, u mnie mój pakiet czekał kilkanaśćie lat, może poczekać i następne kilkanaście... Liczę bardziej na dogadanie się ze spadkobiercami, na to liczę...