zgadzam się z Tobą co do joty, cierpliwość się opłaca,
ja miałem szczęście że zacząłem inwestycje w okresie po depresji, więc defakto załapałem się na rodzącą się hossę
jednak jako szaraczek nie umiałem tego wykorzystać i za szybko wychodziłem z akcji a po kilku miesiącach tylko przełykałem ślinkę jak akcje które oddałem za bezcen drożały kilkadziesiąt procent.
Zapłaciłem też kilka razy frycowe, ale sądzę że dzięki temu się nauczyłem
bo zacząłem analizować dogłębnie spółki i cierpliwie czekać, oraz ostro ciąć straty.
Gdybym wtedy miał wiedzę, którą mam dzisiaj to bym był już trochę dziany.
KOV miałem 2 tygodnie temu ale oddałem bo za duży tam tłum
a tlumów raczej unikam