osobiscie nie wejde w ta spolke w rzaden znaczacy sposob, po pierwsze nie mam tyle kasy, po drugie uznaje to za wielce ryzykowne na dluzsza mete, wiec jestem tylko spekulacyjnie.
mi to wyglada tak, że kapitan wział kase od zalogi aby pelnic misje, dogadal sie z pierwszym oficerem, ze pod zastaw okretu pozyczy im te same pieniadze co wzial na misje. opuszczaja okret z mysla ze beda czekac na lądzie z roszczeniami.
warto sledzic ta przygode.