Jako posiadacz sam się zastanawiam, czego potrzeba, aby kurs ruszył tak sam z siebie, bez dopalaczy, jakimi były ostatnio podnoszone ceny wezwań. Mam wrażenie, że gdyby nie one, to mielibyśmy dalej cenę w okolicy 2 zeta. TDJ ma 80% akcji, Allianz 10%, drobnica resztę i nikt teoretycznie nie zamierza sprzedawać poniżej 3,5-4 zł. Dziś (29,.05) ktoś się wysypał kilka razy po kilka(dziesiąt) tyś. akcji, ale kurs wyciągnięto na zero. Wyniki podobno bardzo dobre, ale kupców nie widać. Ciekawe, co by było, gdyby wyniki za 1Q okazały się jakimś cudem np. 5x lepsze od opublikowanych dwa dni temu? Naprawdę myślicie, że kurs powędrowałby nagle do 3,5-4 zł? Sam z siebie? Kto i od kogo miałby brać i wyciągać kurs? Mityczna spekuła, która się tu nagle jakimś cudem zleci i rzuci na akcje? Serio? Przychody po pół miliarda na kwartał, zysk trochę poniżej 100 baniek na kwartał, a to się zachowuje jak jakiś trup bez perspektyw.