Jeżeli od 5,1% nominalnego wzrostu odejmiemy inflację, to wychodzi spadek. Dlatego spada. Żeby przy np. 10% inflacji wyjść na zero (czyli stagnacja), trzeba by utrzymać wzrost również na poziomie 10%. Dla spółki, która ma P/E na poziomie 30 stagnacja oznacza zjazd cen akcji do normlanego P/E. Zdaje się, że to jest właśnie dyskontowane przez rynek. Ja na szczęście zamknąłem pozycję na Dino przy 467. Przecież to było widać, że przez grudzień cena się męczyła. Nie miała nawet siły stworzyć drugiego szczytu - a co dopiero myśleć o pokonaniu szczytu przy takim braku popytu na akcje Dino przy tej cenie. Cieszę się, że mnie tu już nie ma. Kupię tę spółkę przy bardziej sensownej wycenie. Może, ale tylko może, po ukazaniu się kolejnych wyników, będę w ogóle rozważał rozważanie czy cena 400 zł/akcję to nie jest nadal szaleństwo przy spowolnieniu ewentualnym wtrzymaniu się tendencji do spowolnienia wzrostu. Żeby kupno Dino miało sens musi wrócić do realnego mocnego wzrostu (powyżej inflacji).