Zauważ że prezes już sobie (i żonie) wypłaca dywidendę pod postacią wynagrodzenia, które jest dwa razy wyższe niż w mającej dwa segmenty operacyjne i trzy zakłady - Atlancie. Co pokazuje jaka w spółce tkwi rezerwa (gdyby np. ktoś ją chciał przejąć).
A to że prezes chciałby ją zdjąć po cenie surowego nerkowca to wiadomo. Tylko, że jak lichy Bakalland opuszczał giełdę, to inwestorzy dostali 130% wk mimo, że z 40 mln połowa przypadała na "wartość firmy", która do dzisiaj została spisana na straty. A ludzie na forum Owerkę nazywali złodziejem.