Po prostu Polacy nie umieją w giełdę. Najczęściej wyjaśnienie zachowania kursu jest takie: spada, bo spada, albo rośnie, bo rośnie.
I już.
A tu trzeba cierpliwie czekać, bo fundamenty i stałe zwiększanie zysku nie przemawia do polskiego inwestora. Jak nagle, z jakichś powodów, kurs urośnie, to się może wtedy inwestorzy zainteresują i pomyślą: o, rośnie, to może kupimy, podczepimy się i coś nam wpadnie.
Np. na Ciechu teraz to dobrze widać. Nieważne fundamenty, rozwój, nowe moce produkcyjne, dywidenda, kolejne rekomendacje prognozujące ok. 20% zwiększenie ceny akcji, dywersyfikacja bazy klientów itp. ALE KURS NIE IDZIE DO GÓRY, czyli spółka jest bezwartościowym śmieciem.
Ciekawa sprawa jest jednak z tym, czemu fundusze czy inne grube ryby, a nie ulica i spekuła, nie kupują dobrych spółek. To jest zagadka. Może też nie umieją w giełdę. Oj, pardon, chyba musiałem wylać odrobinę frustracji na nasz parkiet...