Jak tak czytam twoje posty to przypomina mi sie opowiesc o zabce i ropuchu.
Zabka wpadla do miski ze smietana i zaczela sie topic,
Ropuch siedzial na brzegu miski i mowi... Zabko nie warto juz nic robic, nie mecz sie i tak utoniesz.... oszczedz sobie cierpienia.
Zabka nie sluchala ropucha i przebierala pletwami ale byla juz coraz bardziej zmeczona,
Ropuch przekonywal i przekonywal ze nie warto juz nic robic trzeba sie poddac.
Zabka byla glucha na przekonujace argumenty Ropucha przebierala pletwami tak dlugo az ubila smietane z ktorej zrobilo sie twarde maslo i w koncu wyszla ....
Jaki z tego moral.... ? i jeszcze jest pytanie jaki interes w tym wszystkim ma Ropuch.