Mysle ze nie jestes "jedyny zorientowany", ale wielu umoczonych w rozny sposob, nic nie pisnie w obawie o swoja pozycje, pieniadze czy utrate wygody z powodu tej sytuacji. Takich jak LS jest wiele, bo schemat dosc prosty. Swoich pieniedzy zaangazowac minimum, wymyslenie produktu, nawet bezproduktywnego, to nie problem, obudowanie ideologia i jazda po pieniadze unijne. Potem lewarowanie a wejscie na GPW to zarazem zwiekszenie znaczenia i wzrost ceny, ale i sposob na wyjscie w odpowiednim momencie.
Celem zaangazowanych 0,50 zl za akcje bylo 6-10 zl za kilka lat. Im wieksze "mozliwosci" tym cena wieksza. Proste i logiczne.
Takich wehikulow znam wiele, a ten ma dosc szczegolny wymiar. Cel nie zostal osiagniety, wiec trzeba trzymac wszystkich w ryzach niesplacenia dlugow a za te pieniadze nalezy "wykarmic" zalozycieli do momentu "zwrotu" zaangazowanych srodkow. Potem BUM! Ale kogo to obchodzi?