Prezes Sytek zrobił ze spółki kabaret, w którym sam gra główną rolę finansowego kuglarza. Podpisanie raportu z takimi bzdurami, jak akcje własne wycenione na 66,4 mln zł przy trzykrotnie niższej wartości spółki, to pokaz totalnego oderwania od rzeczywistości. Dwaj audytorzy uciekli, bo nie chcieli firmować jego bajzlu, a on dalej udaje, że wszystko jest pod kontrolą. To nie zarządzanie, tylko finansowy sabotaż własnej firmy. Niestety to nie on, tylko akcjonariusze płacą za jego megalomanię.