Fakt, 800 tys to sporo, ale jako prawnik dodam:
- na naprawienie szkody sąd daje nawet kilka lat, czyli kasa nie jest mu potrzebna na gwałt
- to kasa jego brata za te 3 mln szt, a ciul wie jak między nimi jest faktycznie
- wg gazety do sprawy są 2 osoby, a Ruchwa jest tam jako "pomocnik" czyli zgolą z niego tylko część z tych 800 tys (myślę że około 50-100 tys)
- jeśli firma leasingowa wystawiła tytuł wykonawczy (co jest wręcz pewne) na tą kwotę zaległości, to sąd już nie może zasądzić naprawienia szkody (bo nie może być dwóch tytułów sądowych na tą samą kasę), a wówczas Ruchwa nic nie zapłaci tylko płacił bądzie prezes spółki która leasing wydymała czyli ten drugi oskarżony
- gdyby zarzuty wobec obu oskarżonych były mocne to nie wyszli by tak szybko z aresztu z uwagi na zagrożenie wysoką karą i dużą kwotę szkody, tylko kiblowali by do czasu rozprawy czyli z 5-6 miesięcy.
Moim zdaniem ktoś szyje komuś buty...