Nie robię sobie żadnych jaj... Wczoraj rzeczywiście nie udało mi się dotrwać do północy, ale dzisiaj zgrzewki odpuszczam, bo może uda mi się odpalić wreszcie fajerwerki...:)...No, cóż wiara czyni cuda jak mówią na Błoniach, nie udało nam się zarżnąć złotej kury...Więc czekajmy na jaja..:))