Nie tak dawno, w dniach 6-10 kwietnia skoczyło na powyżej 6,50, nawet max. był 6,85. Stało się to dość szybko i niespodziewanie. To znaczy - spółka powinna kosztować co najmniej tyle, powinna kosztować więcej, ale czemu akurat wtedy taki wyskok... Ja np. wtedy trochę sprzedałem z zyskiem, potem z większym zyskiem, a potem dokupiłem i dalej jestem na dużym plusie, ale mam chęć czekać na więcej, bo tu na pewno więcej będzie.
Już wcześniej traciłem wiarę w spółki, które wybierałem jako "pewniaki", a których kurs mnie rozczarowywał. Sprzedawałem i to z plusem.
Tylko że to był CDRED i Famur (z takich jaskrawych przykładów).
Dlatego tu też wszystko woła, że spółka podrożeje. Po prostu więcej cierpliwości. To giełda, na dodatek nasza, polska, tu się cuda dzieją.